środa, 18 lipca 2012

06. "Dziękuję"


Siedzieliśmy w kawiarni i rozmawialiśmy.
-Słyszałem, że dzisiaj masz urodziny.- powiedział w pewnym momencie Itachi- Wszystkiego najlepszego.- uśmiechnął się- Sorki, że tak bez prezentu, ale…- nie dałam mu dokończyć jak to ja
-Daj spokój, liczy się pamięć.- uśmiechnęłam się- Dziękuję.- powiedziałam
-Nie ma za co.- odwzajemnił uśmiech
-Jestem śpiąca.- stwierdziłam
-Wypiłaś dzisiaj piątą kawę.- stwierdził Uchiha
-Jak widać kawa nic nie daje.- stwierdziłam
-Jeśli chcesz możesz dopić moją.- oznajmił podsuwając mi swoja filiżankę z kawą
-Nie, dziękuję to za dużo już jak na mnie.- powiedziałam odsuwając od siebie filiżankę
-Trudno najwyżej zaziewasz się na śmierć.- stwierdził
-Dobra dawaj tą kawę.- złamałam się
-Magiczne słowo poproszę.- powiedział Itachi
-Milki, milki way.- uśmiechnęłam się
-Nie o to mi chodziło.- stwierdził
-Czary-mary, hokus-pokus?- zapytałam
-Nie.
-To już nie wiem o co ci chodzi…- zaśmiałam się
-Wiesz.- powiedział
-Nie.- uparłam się
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Bierz kawę.- wygrałam!
Dopiłam jego kawę.- Dziękuję.- uśmiechnęłam się
-Nie zaśniesz do gwiazdki.- stwierdził
-Trudno…- stwierdziłam z uśmiechem- Chyba będę się zbierała.- powiedziałam wstając
-Dobra, lepiej się zbierajmy mamy piętnaście minut.- stwierdził
Później się już rozeszliśmy. Ja na swoje wykłady… on na swoje.

*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*

Kiedy podszedłem do mojej paczki od razu się zaczęło…
-Co to za dziewczyna, z którą szedłeś?- zapytał Hidan
-Czy to twoja nowa dziewczyna?- zapytał Pein
Deidara zmierzył ich morderczym wzrokiem.
-No co?!- zapytał Kisame
-Ej, a to może jego kochanka…- odezwała się Konan
-Wszystkie odpowiedzi są błędne.- oznajmiłem
-Czyli jaka jest prawda?- zapytał zaciekawiony Kisame
-To jest siostra Ino i Temari.- oznajmił Dei
-I ty Itachi się z nią zadajesz?- zapytała zdziwiona Konan
Później poszliśmy na swoje wykłady. Siedziałem na wykładach i nie mogłem się skupić. Cały czas się zastanawiałem co ja bym zrobił na miejscu Sakury… ja pewnie bym już leżał gdzieś w depresji jak stąd do Stanów. Moi przyjaciele trochę mnie dobili tym jak spostrzegli Sakurę wiedząc tylko o tym, że jest siostrą Ino i Temari, ale w sumie, gdybym nie poznał jej to samo bym o niej myślał. Podczas lunchu chciałem pogadać z Sakurą, ale nie miałem okazji, bo chłopacy (wszyscy oprócz Hidana) wzięli mnie na stronę.
-Znaleźliście?- zapytał Pein
-Tak.- odpowiedział Deidara
-I nic więcej nie powiecie?- zapytał Kisame
-Nie.- znowu blondyn zabrał głos
-Ale nie powiecie kogo znaleźliście?- dopytał Zetsu
-Nie uwierzycie kto to.- uśmiechnął się
-A ty Itachi co tak milczysz?- zapytał rudowłosy
-Jak mi nie dajecie dojść o słowa to jak mam się odezwać?- zapytałem zaciekawiony
W pewnym momencie zobaczyłem Sakure… jeśli mi się uda to z nią pogadam i przy okazji się od nich uwolnię.- Sorry, muszę was zostawić.- oznajmiłem wręcz uciekając od nich
Zaszedłem ją od tyłu.-Hej, jak ci mija dzień?- szepnąłem jej na ucho
Podskoczyła ze strachu.
-Ty!- powiedziała zła- Przestraszyłeś mnie.- oburzyła się Haruno
-Mnie też miło ciebie widzieć.- uśmiechnąłem się- To jak tam wykłady?- zapytałem
-Ok.- stwierdziła- A twoje?- zapytałam zaciekawiona
-A jakie mogą być wykłady z prawa?- zapytałem- Nie zawsze są interesujące.- odpowiedziałem z uśmiechem
-Ja na swoich pisałam SMS-y z koleżanką, która oznajmiła mi, że zmienia szkołę i przenosi się do Londynu.- oznajmiła Sakura
-Ładnie zaczynasz naukę tutaj.- stwierdził z uśmiechem- Jak będzie mi się nudziło to z tobą też popiszę.- stwierdziłem
-Ok.- uśmiechnęła się

*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*

Po lunchu czekała mnie dalsza część wykładów. Nie sądziłam, że będę miała okazję z Itachim pogadać podczas przerwy. Podczas dalszej części wykładów pisałam i z moją kumpelą, i z Itachim. W pewnym momencie ta moja „kochana” (w tym momencie) przyjaciółka spytała się o Uchihe no i cóż ja napisałam zgodnie z prawdą „No jest przystojny i to bardzo. Najbardziej podobają mi się jego czarne niczym noc oczy.”- i wysłałam. Po chwili dostałam odpowiedź: „Dziękuje, ale mogłabyś mi to powiedzieć wprost, a nie…”- to był SMS od Itachiego! Udało mi się zachować zimną krew kiedy to przeczytałam. Cholera! Teraz miałam ochotę schować się przed nim gdzieś bardzo daleko, daleko, daleko… i tak milion razy. Po wykładach szłam tak wolno, by mieć pewność, że już Itachiego nie spotkam, ale…
-Specjalnie idziesz tak wolno?- usłyszałam wołanie
Spojrzałam w stronę skąd dochodziło i myślałam, że zaraz się zapadnę pod ziemię… zobaczyłam Itachiego z uśmiechem na ustach opierającego się o swój samochód.
-He he...- zaśmiałam się nerwowo- Mnie też miło ciebie widzieć.- uśmiechnęłam się szeroko
-Może mi powiesz co o mnie sądzisz?- teraz będzie mnie nękał
-Przecież miałeś możliwość przeczytania tego co o tobie sądzę.- stwierdziłam oburzona, a z pewnością delikatnie się zarumieniłam
Odgarnęłam włosy za ucho.- Coś jeszcze chcesz?- zapytałam
-Może pójdziemy na obiad?- zaproponował Uchiha otwierając przede mną drzwi od samochodu
-Naprawdę nie masz co robić tylko ze mną spędzać czas?- zapytałam zaciekawiona wsiadając do środka
-Na razie będę próbował wyciągnąć od ciebie coś więcej.- oznajmił zatrzaskując drzwiczki
Westchnęłam cicho przymykając oczy.
-Nic nie powiem.- oznajmiłam stanowczo
-To się jeszcze okaże…- uśmiechnął się tajemniczo- I jak w końcu twoja koleżanka w końcu dostała twoją odpowiedź jeśli chodzi o mnie?- zapytał… po złości, normalnie po złości

*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*

Jechałem z Sakurą na obiad, zamierzałem się dowiedzieć wszystkiego… choćbym miał ją upić i się tłumaczyć bratu co Haruno robi w naszym mieszkaniu.
-Nad czym myślisz?- zapytała zaciekawiona
-Nad niczym takim ważnym.- skłamałem z uśmiechem- Na co masz ochotę?- zapytałem
-Co?- zapytała zdziwiona jakby przed chwilę ze mną nie rozmawiała
-Co chcesz zjeść na obiad?- zapytałem już jaśniej
-Coś dobrego.- uśmiechnęła się
Lubiłem jej uśmiech, zawsze był szczery, bądź wydawał się szczery.
-To znaczy?- zapytałem zaciekawiony- Bo jak nie to ja coś wybiorę.- oznajmiłem
-To wybierz, bo ja totalnie nie mam do tego głowy.- stwierdziłam- A po za tym to był twój pomysł.- zauważyłam
-Ja tylko chciałem być miły w końcu to twoje urodziny.- zauważyłem
-Szkoda, że niewiele osób o tym pamięta.- uśmiechnęła się smutno patrząc na widok za oknem
-Ale ja pamiętałem.- zauważyłem
-Jako jeden z dużej liczby osób.- stwierdziła uśmiechając się delikatnie- To gdzie jedziemy?- zapytała zaciekawiona, chyba już się bardziej ożywiła
-Do jednej knajpki koło London Eye.- odpowiedziałem
-O, a co wymyśliłeś?- zapytała zaciekawiona
-Jesteśmy na miejscu.- oznajmiłem z uśmiechem
-Super, bo jestem głodna.- stwierdziła wysiadając z wozu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz