środa, 18 lipca 2012

01. Powrót


Westchnęłam po raz setny dzisiaj. Wracałam do domu od ciotki. Tylko dlaczego kiedy już rozpoczęłam pierwszy rok studiów i kilka dni przed dwudziestymi urodzinami? Żadna sensowna odpowiedź nie przychodziła mi do głowy. Mają szczęście, że wszystko to co w Stanach będzie zaliczone w Anglii. Tak, bardzo chciałam zostać w słonecznym Los Angeles, ale nie musze wracać do deszczowego Londynu.  Na moje nieszczęście musiałam się tłumaczyć skąd mam motor. Ale najlepsze było kiedy powiedziałam, że składałam starego grata sama, moja matka prawie zawału dostała, a ojciec się cieszył, że ma chociaż jedyną tak zdolną córkę. Tak… mam jedną wredną siostrę i drugą taką, którą nawet lubię. 
Temari jest tą lepszą siostrą. Zawsze mnie rozumiała, chociaż kiedy wyszła za mąż dwa lata temu, kiedy miała dwadzieścia lat musiała trochę się uspokoić. Ma blond włosy, które zaczesuje w cztery kitki i turkusowe oczy. To ona wpadła  na pomysł wysłanie mnie do ciotki za co jestem jej wdzięczna.
Ino to już inna bajka. Odkąd tylko pamiętam nienawidzi mnie za to, że stałam się w oczkiem w głowie taty. Wyszła za mąż sześć lat temu mając osiemnaście lat, teraz ma dwadzieścia cztery. Jej mąż to jednocześnie mój kolega, prawie, że traktuję go jak brata. Do dziś zastanawiam jak to się dzieje, że ktoś taki super ożenił się z nią. Nie to, że Deidara mi się podoba tylko no… kurde on do niej nie pasuje!
Jedno pytanie stawiałam sobie przed każdym ślubem: dlaczego w tak wczesnym wieku ślub? Nigdy nie uzyskałam odpowiedzi.
Nagle w pewnym momencie usłyszałam, że za chwilę lądujemy. Westchnęłam. Zadrżałam. Przymknęłam powieki i zapięłam pasy. Moja reakcja była dla mnie zaskakująca. Wróciłam do domu. Powinnam się cieszyć, a nie być bliska płaczu. Po półgodzinie już miałam swoje bagaże. Jutro odbieram motor. 
-Sakura!- usłyszałam radosny głos Temari
Była z mężem, który jak zawsze był taki znudzony i zmęczony życiem.
-Hej Temari!- uśmiechnęłam się
Humor mi się trochę poprawił.- Cześć Shikamaru.- powiedziałam już bez entuzjazmu
-Cześć.- odpowiedział najwyraźniej znudzony
Jak ona z nim wytrzymuje?
-Co tam u was?- zapytałam, starałam się być miła
-A nic specjalnego, wiesz…- specjalnie nie dokończyła  zdania
-Ta…- przewróciłam oczyma- A jak tam studia?- zapytałam 
Wiadomo, że kierowałam to pytanie do mojej siostry.
-Wszystko ok.- uśmiechnęła się
-A co tam u Deidary?- specjalnie nie pytałam o Ino
Shikamaru zerknął na mnie zdziwiony, powinien się już przyzwyczaić, że nie pytam się o Ino.-  Żyje jeszcze?- zadałam kolejne pytanie
-Tak, nie martw się żyje.- zaśmiała się- Chociaż też się dziwię.- dodała
-Hm…- zamyśliłam się- …to dobrze.- stwierdziłam  z westchnieniem
Po półgodzinnej jeździe samochodem z marudą i moją siostrą byliśmy w rodzinnej posiadłości, w której mieszkali wszyscy: Temari z Shikamaru, Ino z Deidarą i rodzice. Westchnęłam i pokręciłam głową… to nie było moje miejsce na ziemi. Zastanawiałam się czym zajmę się w czasie wolnym, bo przecież nie będę siedziała w domu. Wzięłam swoje bagaże, pomagała mi w tym Temari. Kiedy weszłam do domu akurat z kuchni wyszedł Deidara.
-Hej Sakura!- ucieszył się jak dziecko
Podbiegł do mnie i mnie przytulił. Myślałam, że mnie udusi.
-Ta, Deidara ja też się cieszę, że cię widzę, ale puść mnie.- brakło mi tchu
-Sorki, po prostu nie widziałem już ciebie dwa lata.- powiedział
Ta, dwa długie lata musiał się obejść bez mojej pomocy. Byłam zmęczona po tym  kilku godzinnym locie. Jutro odbieram swój motor. Oh, tak w sumie nie wiem jak wytrzymam bez swojego Harleya Davidsona z 86. Poszłam do swojego pokoju. Okazało się na moje szczęście, że Ino jest na zakupach, a rodzice u jakiś przyjaciół. Byłam z tego powodu zadowolona. Weszłam do pokoju, który był w takim samy stanie co go zostawiłam i dobrze, bo to mi wystarczało.
__________________________________________________________________________________
Siedziałem w domu. Niestety nie sam rodzice mi coś tam „truli”, że powinienem się ożenić. Mam dwadzieścia cztery i sądzą, że nadeszła już „ta” pora. Niestety nie nadeszła, nie ma dziewczyny, w której bym się zakochał. 
-Itachi w sumie my mielibyśmy dla ciebie kandydatkę. To córka naszych przyjaciół jest od ciebie o cztery lata młodsza, ale pochodzi z dobrej rodziny.- powiedziała w końcu moja mama
-Mamo, proszę dajce mi jeszcze trochę czasu po prostu jeszcze nikogo sobie nie znalazłem.- broniłem się- „Ta, dajcie mi czas do trzydziestki.”- pomyślałem- Wiecie co? Umówiłem się z Deidarą.- wykręciłem się od dalszej rozmowy
Po za tym miałem do niego sprawę, coś kiedyś wspominał, że ktoś tam u niego składał motor samemu, a nam ktoś taki był potrzebny.  Oczywiście z tym spotkaniem to tylko wykręt, ale co miałem zrobić? Dalej siedzieć i grzecznie słuchać? Wsiadłem do samochodu i odjechałem kawałek do domu. Zadzwoniłem do Deidary.
-Hej, Itachi. Co chcesz?- przywitał się
-Możemy się spotkać i pogadać?- zapytałem
-Pewnie, wolę, żeby nie było mnie w domu zanim ta wiedźma przyjdzie.- zaśmiał się
-Znowu masz problemy z Ino?- zapytałem trochę znudzony
Westchnął.
-Tak, ale pogadamy jak już się spotkamy.- odpowiedział- To tam gdzie zawsze?- zapytał
-Ok.- zgodziłem się
Po dwudziestu minutach byłem na miejscu. Od razu zobaczyłem mojego przyjaciela.
-Cześć.- przywitałem się kiedy wysiadłem z samochodu
-Hej.- przywitał się z uśmiechem- To o co chodzi?- zapytał
-Może lepiej najpierw opowiedz o swoich problemach?- zaproponowałem
Westchnął i zrobił naburmuszoną minę, zachciało mi się śmiać.
-Czemu wy wszyscy lubicie się ze mnie nabijać?- zapytał oburzony
-Nikt nie chce się z ciebie nabijać.- powiedziałem
-Ta, jasne…- mruknął
-Wejdźmy lepiej do środka.- oznajmiłem
Weszliśmy do baru, który najczęściej był całej naszej paczki miejscem spotkań.- To co się dzieje?- zapytałem
-Ino ma te swoje humory, bo wróciła jej młodsza siostra.- oznajmił krótko Deidara 
-Ta co była w Stanach?- zapytałem dla pewności
Nie za bardzo znałem Ino i jej rodzinę, bo w sumie sam za tą pustą blondyną nie przepadałem.
-Tak, ta.- odpowiedział- Dzisiaj wróciła, nie dałeś mi się nacieszyć jej powrotem.- mówiąc podkreślił słowa „jej powrotem”- Ją jako jedyną lubię, bo Temari to bardziej znoszę. Wiesz jak jest, mam już dosyć tego małżeństwa, kiedy poznałem Ino była zupełnie inna, a teraz proszę zapatrzona w siebie paniusia.- ta rzeczywiście była inna, nie była taka wredna dla Deidary- A jeszcze do tego posądza mnie o romans z Jasmine. To już jest totalna paranoja, przecież Jasmine już jest mężatką i wyjeżdża do Francji.- trochę się rozgadał- Sorry, znowu zaczynam cię zadręczać swoimi problemami.- zrobiło mu się głupio
-Daj spokój, wiem w jakim jesteś położeniu, lepiej, że komuś o tym wszystkim mówisz niż miałbyś siedzieć cicho i zgrywać idiotę, że jest wszystko w porządku.- powiedziałem z westchnieniem- W coś ty się wpakował?- zapytałem
-Chyba widać?- odpowiedział mi pytaniem- A co to za sprawa, o której chciałeś pogadać?- zapytał
-Pamiętasz, że za niecałe dwa tygodnie są urodziny Hidana, a my nie załatwiliśmy najważniejszej sprawy.- oznajmiłem
-Spoko, ja już wiem kto nam pomoże i myślę, że się zgodzi.- powiedział z uśmiechem Deidara
-Ty myślisz?- zapytałem złośliwie, ale widząc jego minę postanowiłem- To o kogo ci chodzi?- zmieniłem temat
-O młodszą siostrę Ino, tą co wróciła ze Stanów.- oznajmił niebieskooki
Zaśmiałem się cicho.
-Ty naprawdę sobie myślisz, że dziewczyna potraf sobie poradzić z wymianą części w samochodzie?- zapytałem może trochę z kpiną
-Tak, myślę, po za tym ma już doświadczenie.- padła odpowiedź

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na pierwszy rozdział to nie jest źle, szczerze mówiąc to nawet mi się podoba ;) Mam nadzieję, że się w następnych nociach akcja trochę rozkręci :D

    OdpowiedzUsuń